Szłam ulicą. Padał drobny kapuśniaczek. Ludzie wymijali się pospiesznie. Każdy wyglądał jak cień, który tylko miga między latarniami, a kamienicą. Potem znika. Różnokolorowe te cienie. Może to efekt barwnych płaszczyków, które stają się jeszcze bardziej wyraźne na tle szarości nocy... Miasto żyje. Co chwila oślepiało mnie światło samochodów. Na sąsiednim budynku podświetlano krzykliwe bilbordy. Noc w mieście jest niezwykłą. Wystarczy tylko uważnie patrzeć!
|