Siedzieliśmy przy ognisku we 4 bo reszta gdzieś poszła. Nagle usłyszałam że ktoś idzie. Zobaczyłam 4 osoby, dwóch kolegów, On i Jego brat.
Przyszła reszta z tą sucz po którą poszli, od razu do Niej zagadał a do mnie ciężko było powiedzieć nawet cześć.
Zaczeło padać, więc poszliśmy na przystanek. Usiadłyśmy z przyjaciólką a reszta stała. Wszyscy dookoła tej sucz a my z boku.
Olali Nas, to był szok, Oni nigdy tak nie robili. Czasami przychodził kolega i z Nami rozmawiał.
Gdy przyszedł czas jechać do domu, wsiadłyśmy na rowery i pojechałyśmy. Nikt nie raczył się pożegnać. Byłyśmy dość daleko od Nich.
Poprosiłam przyjaciólkę aby się zatrzymała. Ustałyśmy. [cz.1] / ixuus
|