pewnego wieczora wybraliśmy się zabawić. ja, on, przyjaciółka i kumpel z klasy. weszliśmy do jednej z knajp. w środku świeciło pustkami, oprócz kelnerek za barem nie było tam nikogo. pewnie dlatego że było dopiero parę minut po dwudziestej. usiedliśmy na dużych czarnych, skórzanych kanapach, zamówiliśmy piwa a kumpel wspomniał że dzisiaj akurat jest tu karaoke. jęknęłam w myślach wyobrażając sobie jak przyjaciółka będzie mi wciskała mikrofon do ręki nie zwracając uwagi na mój zupełny brak talentu.
z resztą od razu z entuzjazmem ruszyła w stronę baru po wielki katalog piosenek. nawet się nie zorientowałam a knajpa była wypełniona tańczącymi i śpiewającymi ludźmi, w ręku trzymałam mikrofon i wszyscy razem śpiewaliśmy jedną piosenkę.
on siedział za mną starannie mnie obejmując w pasie, usta miał przy moim uchu i wyraźnie śpiewał mi słowa refrenu : ' kocham Cię, kocham. '
od tamtej pory pokochałam karaoke. no i jego. ♥
|