Ta chwila, kiedy w nocy przepraszasz Boga, chociaż nie masz tej swojej pewności czy Cię właśnie słucha czy tylko w kosmosie są pieprzone satelity czy jakaś siła, której nie znamy, ale ta chwila w nocy kiedy budzisz się z koszmaru, bierzesz kartkę długopis piszesz, rano nawet tego nie czytasz. Tak to mój zryty łeb
|