Tajemnicze spojrzenia, niejednoznaczne gesty, ciche szepty wymieniane w pośpiechu i niepewności, i to szczególne uczucie porozumienia. To wszystko zdawało się takie realne - wyszeptałam. - No i co? - Nic. Wróciłam do domu, a on został. Wszystko zniknęło.
|