Ktoregoś dnia rzuciłeś małą iskierkę prosto w moje serce.
A ja, wtedy przerażona zaczęłam na nią dmuchać i zupełnie zapomniałam, że to przecież roznieca płomień.
No i tak zapłonął ogień w moim serduszku, a co najlepsze... Ma Twoje imię.
Czasem potrafi mnie poparzyć, ale najczęściej jednak daje cuuuuudowne ciepło,
które rozgrzewa każdy zakątek mojej duszy.
|