Ten chłopak miał w sobie coś, co podziwiałam,miał w sobie pasje, dokładnie taka sama,jak ja kiedyś. Patrzyłam z uwielbieniem, kiedy opowiadał o tym co będzie, czego chce, czego pragnie a po co boi sie siegnac. Widzialam jak z kazdym kolejnym slowem w jego oczach pojawial sie kolejny błysk. Miał plany i marzenia. Opowiadał o nich z takim entuzjazmem, a ja sluchalam.Nie snuł wybujalych wyobrazen, stąpal twardo po ziemi, ale ja czułam, ze swoja radoscia zycia moglby obdzielić co najmniej sto osób. Juz nie przypominał przygaszonego chłopaka, któremu tak zwyczajnie podalam zapalniczke. Rozmawialiśmy o wspomnieniach, o drobnostkach, cieszył sie z drobnostek. Takich ludzi jak on rzadko sie spotykalo, a jeśli sie pojawiali, wywolywali usmiech i wchodzac, rozswietlali swoja obecnoscia pokój.Taki właśnie był. Ten nieznajomy chłopak, który przywrócił mi wiarę
|