na WF-ie musielismy wysluchiwac zasady gry w badmintona - kolejnej zaplanowanej dla mnie torturze- ale przynajmniej siedzialam i sluchalam, zamiast robic z siebie posmiewisko na korcie. najlepsze bylo to, ze trener nie zmiescil sie w czasie i odpadala takze nastepna lekcja. za to za dwa dni, uzbrojona w rakiete mialam siac spustoszenie wsrod pozostalych zawodnikow. / -Zmierzch ♥
|