Chciałabym cofnąć się do czasów wczesnego dzieciństwa, kiedy to każdemu ufałam bezgranicznie, miałam w nosie cały świat, ból sprawiały jedynie liczne otarcia i siniaki, trzymanie kogoś za rękę nie musiało znaczyć zupełnie nic, a największym zmartwieniem był kończący się dzień, który oznaczał kres zabawy.
|