-Chodź tu uparta dziewucho!-chłopak jednym ruchem przyciągnął obrażoną dziewczynę do siebie.-Spójrz mi w oczy i powiedz,że mnie nie kochasz,wtedy odejdę. - szepnął bacznie przyglądając się jej twarzy.Dziewczyna utkwiła wzrok w ziemi.- No,więc jak? - chłopak musnął jej zaczerwieniony policzek.-Dobra,możesz zostać,ale .. - mruknęła rysując butem na piasku serce.- Ale? -zapytał chłopak,w jego oczach pojawiły się malutkie iskierki nadziei.-Ale .. - zwróciła się ku jego twarzy,zmrużyła oczy i mruknęła.-ale musisz być przy mnie,kochać mnie taką jaką jestem i nie pozwolić bym przez ciebie płakała,jasne?
Chłopak odwrócił się do niej plecami i głęboko westchnął..-No nie wiem,nie wiem.To zbyt dużo warunków jak dla mnie.- syknął,z trudem tłumiąc śmiech.-Nie to nie!-warknęła dziewczyna,po czym odwróciła się na pięcie i zaczęła iść przed siebie w przeciwnym kierunku.-No czekaj!Żartowałem.- chwycił ją za rękę i przylgnął spragnionymi wargami do jej ust.
|