Zaciśnięte pięści, ślepe spojrzenia w gwiazdy, obłąkane myśli, bliski zastrzyk eutanazji. Wspominasz to co było, unosisz się w powietrzu. Chciałbyś cofnąć czas, po to by dzisiaj nic nie czuć. Dzisiaj to niemożliwe, dziś myśli masz przy Bogu. Nad miastem wielka łuna jak Nat hutą komin smogu. Dziękujesz i przepraszasz, kitujesz pacz uśmiechem, wspominasz to co było przekomarzając się z grzechem /ceha
|