Jak co tydzień w niedziele chodzili razem na kosza. To było ich czwarte spotkanie. Jak zwykle ona w torbie miała już dwa tymbarki, i orbitki owocowe, które uwielbiali rzuć. Czekała już na niego, wyczekiwała. Wreszcie przyszedł. Podszedł wyciągnęła do niego rękę żeby się przywitać. On złapał ją przybliżył się i dał jej buziaka w policzek, mówiąc, Cześć Kochanie. Serce biło jej jak opętane nie spodziewała się tego. Bez namysłu powiedziała cześć, Misiu nie mogłam się doczekać tego spotkania. Jak zwykle zaczęli się sprzeczać kto wygra. Grali jeden na jeden. Ona zaczynała, nie patrzyli na piłkę lecz w swoje oczy.. Zabrał jej ją i wyrzucił.. To była chwila gdy ich usta już się stykały..Nie wiedziała co się dzieje.. Ale przez te ułamki sekund czuła się naprawdę szczęśliwa. / tracegrawitacjee
|