wybiegła z domu, cała roztrzęsiona, płakała, nie wiedziała co ma robić. przesadził, kłócili się - to było normalne, ale dzisiaj przesadził, uderzył ją. '' co za skurwiele biją kobiety ?'' - pomyślała. zaczęła mówić o nim coś pod nosem. usiadła na krawężniku i zaczęła szukać czegoś w torebce. podszedł do niej zwykły facet ubrany w kolorze rasta i usiadł koło niej. otarł jej łzy i zajaranym głosem powiedział : '' chociaż jestem cały czas na haju, to żaden narkotyk nie pochłonął by mnie na tyle bym uderzył kobietę''. uśmiechnął się i odszedł. / zlapmnie_
|