Czekała na niego już pół godziny.. W oczach miała już łzy.. Zajmowała mały kawałek ławki, chciała żeby zaczęło strasznie padać. Żeby udał się w stronę gdzie siedziała. Jak by Bóg wysłuchał tego co chciała.. przyszedł, lekko kropiło. Usiadł obok spojrzał jej w oczy, powiedział przepraszam.- Wiem że mieliśmy iść biegać ale uczyli mnie jednego trika o którym często Ci wspominałem. - Rozumiem nic się nie stało.. odburknęła. - Wiem, że jesteś strasznie na mnie zła.. - Przestań. Powiedziała. - Jedno bieganie samemu nic mi nie zrobiło. Na pewno to nadrobimy. Uśmiechną się do niej.. Siedzieli tak blisko siebie.. I przyszli jego koledzy. / tracegrawitacjee
|