pamiętam jak trafiłeś do szpitala w krytycznym stanie . martwiłam się o cb , wyszło na to, że się na mnie obraziłeś . pisałam do cb codziennie, przeprosiłam ... ty nic , nie odpisywałeś, wściekłam się nie potrzebnie, wpadłeś w śpiączkę . wszystkim nam w szkole ciebie brakowało, nie miał kto powyzywać nauczycieli dla żartów , nie miał kto siedzieć na dole i wariować z nami . mimo tego, że się poddawałam , w głębi serca walczyłam i byłam z tobą każdego dnia i nocy . kochałam cię , to takie dziwne . po kilku miesiącach na kółku wyrównawczych z matematyki otworzyły się drzwi od klasy , podniosłam głowę , z wielkim zdziwieniem uśmiechnęłam się, pogadałeś trochę z wychowawczynią trzymając wodę w ręku, twój stan się polepszał . po szkole spotkałam Cię z gronem twoich przyjaciół . ' nie będe Ci przeszkadzać, odezwiesz się kiedyś ' pomyślałam .
|