chodzę do kościoła, uczę się, słucham rodziców, nie piję, nie
palę, nie biorę, nie używam już żyletek. to są zalety braku
bliskiego. a wady? powoli zamykam się w sobie, tracę zaufanie do ludzi,
szlajam się wieczorami po dworze, nie chodzę spać wcześniej niż po
1.30 w nocy, jestem wulgarna, chamska,niemiła. płaczę, mam dreszcze. to
co, może znajdzie się ktoś dla mnie ?
|