' powiedział , że to koniec - odchodzi . ona zaczęła się głośno śmiać ? jakiś głupi , pieprzony żart . jednak on był poważny . zamilkła . odruchowo tona łez poleciała jej po policzkach , czuła jak moje serce cholernie piecze . ale nie , przecież muszi być silna , nie mogże się załamać . powiedziała , że wszystko w porządku i szybko zapomni .. pobiegła do domu , choć ledwo stała na nogach , ale nie mogła się poddać , nikt nie mógł poznać po niej smutku . wytarła łzy . niepotrzebnie , kolejna partia wylała się z jej oczy w niespełna sekundę . nie potrafiła nad sobą zapanować . skulona usiadła na krawężniku krzycząc , czemu to właśnie ona straciłam swój najsłodszy narkotyk . otępiona , zalana łzami , spuchnięta ? nie podniosła się już nigdy z tego jebaaanego dołu.. '
|