Siedziała na łóżku i oglądała ich wspólne zdjęcia. Płakała mówiąc, że życie jest okrutne, bo na siłę rozdziela dwoje kochających się ludzi. Dzieliło ich wiele kilometrów, których nie byli w stanie pokonać. Kładąc głowę na poduszce powoli zasypiała z nadzieją, że choć na chwilę o nim zapomni, jednak pogrążając się w coraz to głębszym śnie pojawiała się jego twarz. Widziała go przez łzy na tyle wyraźnie by dostrzec najmniejszy ruch jego źrenic. Byli blisko, znów wszystko było piękne, a świat był pozbawiony jakiegokolwiek zła. Nie chciała się budzić, bo sen był lepszy od rzeczywistości.
|