Było po północy . Siedziała na balkonie , cicho płacząc i paląc papierosa . Miała słuchawki w uszach , w których leciał Pezet . Zaciskała mocno pięści. Chciała coś zmienić . Z każdą kolejną łzą czuła , że żal coraz mocniej ściskał jej serce. Serce które było tak twarde i zimne lecz potrafiło tak mocno kochać . Kiedy pet z papierosa spadł i oparzył jej nogę , krzyknęła ' kurwa mać .! ' lecz to nic nie pomogło . Zapaliła następną szlugę i znowu o nim myślała , łudząc się że on też za nią tęskni .. /damyradeziooom
|