To nic, że codziennie się o niego martwiła. Martwiła o to, czy jest cały, czy nic sobie nie zrobił i czy uważa. To nic, że czasami potrafił powiedzieć jej słowa, które raniły je głęboko w środku, ale nie dawała tego po sobie poznać. Nie ma znaczenia nawet to, że potrafił schlać się jak świnia i wyczyniać cuda. Ona i tak go kocha. I kochać będzie. Zawsze. Bo gdy się kogoś kocha, akceptuje się wszystko, nawet najgorsze wady. I może miłość jest naiwna, ale kto się jej w swoim życiu nie podda, nigdy nie będzie prawdziwie szczęśliwy. Bo tylko miłość może uczynić człowieka naprawdę szczęśliwym.
|