To chyba jakieś przekleństwo, bo nawet jak nie dopuszczasz tego do świadomości i tak w końcu zaczniesz o tym myśleć. O tym, że brakuje ci tego, że brakuje ci jego szorstkiego policzka przy twoim, zapachu jego skóry tego jedynego, niepowtarzalnego, tego jak szeptał ci do ucha, tego jak całował. Nie zaprzeczysz - tęsknisz. Wdychasz powietrze i dziwisz się, że czujesz jego perfumy, zamykasz oczy i chcesz go poczuć, mieć na wyciągnięcie ręki.
|