Siedziała na parapecie i patrzyła przez okno. Wciąż rozmyślała "Dlaczego? Dlaczego to właśnie wybrał ją, a nie mnie? Co ona ma w sobie, czego mi brakuje?" Jej pokój był wypełniony jego zdjęciami, a każdy miś nosił jego imię. Zamącił jej w głowie, a potem tak po prostu zostawił. Jak ona się wtedy czuła? Nie mogła odpędzić się od tych myśli. Gorzka łza spłynęła jej po policzku. W końcu nie wytrzymała. Jej uczucia momentalnie się zmieniły. To już nie była rozpacz. To był gniew. Żyły zaczęły jej szaleńczo pulsować. Bez większego namysłu otworzyła okno, po czym weszła na nie. Krzyknęła tylko: "Kuuuuurwa".
|