Przyszedł do mnie anioł
Z poszarpanym skrzydłem
I panicznym strachem
W pięknych nieba oczach
Jego blada twarz
Wykrzywiona grymasem bólu
Wzywała pomocy każdym ruchem warg
Zapytałem skąd ten wygląd
I rozpacz prawdziwie ludzka
„Jestem upadłym aniołem”
Odpowiedział smutno
Utonąłem w myślach
Zostawiwszy anioła
Na bezludnej wyspie
Pełnej ludzkich zmartwień
I dopiero na dnie
Dobiegł mnie słaby głos
„Upadłem, bo jestem
Twoim aniołem stróżem"
|