Na skraju gęstego lasu opodal leniwej rzeczki rosły wśród traw zielonych bielutkie polne dzwoneczki……. Codziennie wcześnie rano nim słonko ze snu wstało w porannej zimnej rosie najmniejsze z nich się kąpało……. Żeby się nie przeziębić pod okiem czujnej matki krótko lecz bardzo starannie myło bielutkie płatki……. Potem czesało listeczki od rosy srebrem lśniące po długiej i chłodnej nocy na wietrze z zimna drżące…….. A kiedy ranne słoneczko na świat z góry wyjrzało z radości dla dzwoneczka cieplutki całus posłało……..
|