Zebrała w sobie odwagę i zrobiła krok w jego stronę a później następny i następny aż znalazła się przed nim. Biegł po niej wzrokiem, od butów, po czubek głowy a na twarzy pojawił mu się uśmiech. Ten który tak kochała, taki szczery i prawdziwy. Do tego burza brązowych loków, zbierał się w niej płacz bo tak bardzo chciała rzucić się w jego ramiona i znów poczuć się bezpieczną a jednocześnie tak wielki dystans dzielił ją od niego.
|