siedziała na dywanie w pokoju, rozmyślając o nim. po raz tysięczny spojrzała na telefon w nadziei, że zobaczy wiadomość od niego. nie dawała już sobie rady.. nawet rozmowy z najbliższymi nie polepszały jej nastroju. w pewnej chwili wstała. miała pokój na parterze, więc przebrnąć przez balkon było łatwizną. gdy już stała na ziemi po raz ostatni spojrzała przez okno na swój pokój.. następnie odwróciła się, rzuciła komórkę na chodnik i poszła przed siebie, obiecując sobie, że już nigdy tu nie wróci..
|