Lisa: Jakim jest pan typem mężczyzny?
Gilles: Pani typem?
Lisa: Potwierdzam. Po każdym zdaniu spływa po mnie strumień potu, mózg mi drętwieje – to objawy choroby zwanej niepohamowanym pociągiem.
Gilles: Przykro mi, nie mam lekarstwa.
Lisa: To pan jest lekarstwem.
Uśmiechają się do siebie.
Gilles: Jest ktoś w pani życiu?
Lisa: W tej chwili jesteś ty.
Gilles: Jestem tu. Nie umarłem.
Lisa: Nie. Ale przeszłość umarła. (Zmusza się do uśmiechu przez łzy). Bardzo cię kochałam, Gilles, bardzo.
Gilles: Mówisz mi to, jakbyś mówiła: „Bardzo cierpiałam, Gilles, bardzo cierpiałam”.
Lisa: Może. Nie potrafię kochać, nie cierpiąc.
|