Poszli razem na imprezę. Pokłócili się już na wejściu. 'Wracaj do domu, jeśli chcesz. Ja zostaję.' Powiedziała stanowczo. 'I, że niby ja mam Cię tu zostawić.? Samą.?' Spojrzała na niego skrzywiona. 'Mam tu znajomych. I nowych pewnie też znajdę.' Odwróciła się na pięcie i kołysząc biodrami otworzyła zamaszystym ruchem drzwi klubu. W krótkim czasie znalazła się na parkiecie. Przyciągała wzrok. Bawiła się tańcem. Wiedziała, że siedzi wkurwiony i patrzy. Wyrwała jakiegoś chłopaczka, który był chętny. Tańczyli już chyba czwarty raz. Na piąty chłopak się nie załapał. Obmywał twarz z krwi w męskim kiblu po uderzeniu jej chłopaka.
|