Czy dorastanie to utrata tego czgoś, tego całego dziecęcego idealizmu?
Jeśli tak to ja nie chce.
Chociaz moze z drugiej strony czas dojzec. Patrzec z innej perspektywy. Ale po co?
No własnie. Nawewt jesli wydorośleje tak podkreslam wydorosleje bo nie chce byc calkowicie dorosła.
Chce miec w sobie troche z dziecka. Może nawet wiele. Nie lubie zyc według zasad. Nie potrafie.
Przeciez swiat nie jest dobry nie jest tez zły. Poprostu jest niedoskonały. Nasz idealizm podpowiada nam: "zwalczaj zło dobrem" ale po co przeciez zło i tak bedzie. Czasem robimy zle rzeczy nieswiadomie.
Czasami całe nasze wysiłki, wszystkie nasze siły nie pomagają w naprawieniu świata, w naprawieniu życia. Możemy wtedy tylko patrzeć na to, co się dzeje i starać się przeżyć to godnie. Nie pisze tu ojakims zle mitycznym bla bla bla tylko o tym wyzadzanym przez nas.
|