Wracała z koncertu, widziała, że w Jego oknie pali się światło- pierwsza myśl: nie śpi! Tak trwa u Niego impreza... Zauważył ją. Napisał... Ona stała pod blokiem i pytała sama siebie co ma robić, czy zadzwonić do tego cholernego domofonu i iść, czy wrócić do domu. Odważyła się. Poszła. Pili, ona też piła. Jej niebieskie oczy patrzyły na Niego z miłością. A on? On zachowywał się jakby nigdy nic się nie stało... Nawet nie wyobrażał sobie jak ją to cholernie bolało. |ejnoogarnij
|