Poszłam tam.To było trudne. Ale poszłam.Zapukałam i weszłam.Nie zwracając uwagi na Cieibe przywitałam SIę z Twoją mamą i powiedziałam , że wpadłam tylko po moje rzeczy.Uśmiechneła SIe do mnie.Zawsze ją lubiłam.Weszłam obojętnie do Twojego pokoju , otworzyłam torbę i mało zgrabnie jednym ruchem wszystko z szafki zrzuciłam do torby.Nasze zdjęcia , pamiątki.Wolałam je zabrać żebyś ich nie zniszczył.Weszłeś do pokoju patrząc co robię.-To nie musi SIę tak kończyć. - Musi, zdradziłeś nmie , nie potraife już z Tobą być.Podeszłeś i mnie objełeś , wyrwałam SIe z uścisku i zapłakana wybiegłam z Twojego pokoju.Pobiegłam na korytarz.Gdy już wybiegłam , oparłam SIę o ścianę i usiadłam na zimnej posadzce.Zastanawiając SIę jak mogłeś to zrobić wstałam , wytarłam łzy i zbiegłam na dół.Nie dam już więcej sobą pomiatać.Wybacz. //aniusia1896
|