Wieczory takie jak dziś są chyba najgorsze. Cholernie, nawet bardziej niż cholernie dołują. Znowu poszło coś nie tak jak być miało. Tylko kiedy skończą się górki? Kiedy będzie prosta droga? Jest jedna odpowiedź: nigdy. Jestem nienormalna, znów wszystko sobie wyolbrzymiam. Znów to mnie dręczy, chociaż nie powinno. To dziwne, bardzo dziwne. Pustka powróciła a braki we mnie są coraz to bardziej większe. Tak gdyby coś rozwalało mnie od środka. Tylko dlaczego. Sama nie wiem. Nigdy nic nie wiem, Czy można być smutnym bez powodu? A raczej bardzo, bardzo smutnym. Najwyraźniej tak. Aż płakać się chce z tego wszystkiego. Po prostu trzeba być tak beznadziejnym jak ja - proste. Piękna pełnia, genialna wręcz. Tylko szkoda, że akurat teraz, dziś. Zły moment na wszystko, na wszystkich.
|