Szła sama ulicą. Nie przejmowała się, że w każdym momencie może walnąć ją piorun lub, że po prostu się przeziębi. Szła przed siebie w kapturze i ze słuchawkami w uszach. Przechodząc koło Niej można było usłyszeć głos Pezeta. Nic ją nie obchodziło. Nie wiedziała gdzie idzie. Chciała odejść jak najdalej stąd. W pewnym momencie stwierdziła, że to nie ma sensu. Lepiej będzie wszystko zakończyć. Ustała na krawężniku i rozejrzała się po ruchliwej jezdni. Była zdecydowana. Zaczęła wkraczać na ulicę. W tym samym momencie usłyszała dźwięk sms'a. Wyjęła telefon i zaczęła czytać. To On napisał. Przeprosił za wszystko i znów chciał do Niej wrócić. Zaczęła się cieszyć i już chciała zejść z jezdni, ale nie zdążyła. Ciężarówka wpadła w poślizg przy hamowaniu i wjechała w Nią. Nie udało się jej uratować ..... / xdrix
|