Minęły dwa miesiące odkąd widzieli się ostatni raz. Był słoneczny dzień, w takie dni rzadko bywała sama, ale teraz szła sobie spokojnie ulicą. I nagle zobaczyła Jego, dziwne- On też szedł sam, bez bandy kolegów i lasek, które zawsze się koło Niego kręciły. Chciała przejść obok zupełnie obojętnie, w końcu oboje udawali, że się nie znają. Nie potrafiła. Przystanęła, On też się zatrzymał, nie mówiąc słowa pocałowała Go bardzo namiętnie. -Co robisz?- zapytał zdziwiony, choć także pogrążył się w tym pocałunku. - Biorę co moje-odpowiedziała i odeszła, nwet się nie obracając. Czuła na sobie Jego wzrok, ale Jej nie zatrzymał, nie poszedł za Nią...
|