jak zawsze robię sobie ciepłe kakao i wychodzę na balkon.
chłodne powietrze biorę głęboko do płuc w nadziei że zamrozi na chwilę moje serce.
wypuszczam, ale tęsknota widocznie przyszyła się do niego.
opieram się ścianę i zsuwam na zimny beton. biorę łyk mleka i odgarniam włosy.
wiatr wieje prosto w moją twarz porywając w taniec moje słone łzy, które pojawiają się tak nagle.
ocieram je szybko i wracam do pokoju. wspinam się na swoje łóżko i wchodzę pod chłodną pościel.
kubek odkładam na maleńką szafeczkę i utulam się do pluszowego miśka.
- będzie dobrze. - wmawiam sobie zagryzając wargę do krwi.
- naiwna. - krzyczy rozum nie zważając na mój płacz./ lolus12161
|