-mam karocę. -to się nazywa rower, Zuzia. -no nie pierdol! to się nazywa karoca, a to co ją ciągnie to są prawdziwe jednorożce, także fuck off. -oh, milordzie. prawdziwe karoty powinny być ciągnięte przez niewolników. nie posiadasz ich, jak mniemam? -posiadam, aczkolwiek nie jestem za tym, ażeby jakieś powolne muchlony ciągneły moją karocę po ziemi, jeżeli jestem posiadaczką jednorożców, którzy potrafią unieść moją zacną karocę i jeszcze zacniejsze siedzenie wysoko ponad horyzont! moich zasłużonych niewolników trzymam do robótek ręcznych, na które czasu mi niestety nie starcza, milordzie. -cóż to oznacza pojęcię 'muchlon'? nie reprezentujesz poprawnej polszczyzny moja droga. -przykro mi stwierdzać fakt, iż nie jestem pewna znaczenia tego zacnego, górnolotnego słowa. mój ojciec wyraża się tak o służbie duchownej mówiącej kazania w moim kościele, ze szczególnym uwzględnieniem proboszcza, moja droga. / kocham archiwum na gg.
|