I marzę o tym, że pewnego dnia wezmę Cię za rękę i pójdziemy razem przed siebie. Nie będziemy się o nic martwić. Bo o co moglibyśmy się martwić, idąc po prostu na przód? Nie będzie niczego, co nam przeszkodzi. Ani nikogo, kto chciałby nas zatrzymać. A nawet jeśli ktoś taki będzie, nie da rady nas zatrzymać. Będziemy iść tak długo, jak starczy nam sił, a kiedy będziemy zmęczeni, położymy się na trawie. Trzymając się za ręce będziemy patrzeć w gwiazdy. Będziesz się uśmiechał. Ja będę się uśmiechała. Ponieważ tylko to będzie się liczyło, to, że będziemy szczęśliwi. Niezobowiązująco szczęśliwi. Będę Twoim największym i najważniejszym powodem, by żyć. Ty dla mnie także.
|