|
Pierwszy dzień wakacji. Nie było wtedy tak gorąco. W swoich potarganych trampkach,krótkich spodenkach i bluzie jeszcze z przed roku wyszła na dwór. Było jakoś tak inaczej, niż rok temu. Było tak cicho, po prostu było pusto. Szła osiedlem. Co chwilę jeszcze chłodny wiatr rozwiewał jej rozpuszczone włosy i non stop musiała je poprawiać. Schyliła głowę i podniosła grzywkę do góry. Podnosząc się zauważyła na chodniku jego schodzone nike. Serce zaczęło jej mocniej walić. Miała nadzieję, że to zwykły zbieg okoliczności. Uniosła głowę ku górze. To jednak był on. -To już rok.-powiedział, uśmiechając się podejrzliwie. Nie pewnym krokiem ominęła go i poszła dalej. Nie odezwała się ani słowem. Najprostszy argument, dlaczego to zrobiła był taki, że kompletnie nie wiedziała co mu na to odpowiedzieć./niewchodze
|