Rodzisz się i stawiasz pierwszy krok na drabinie życia. Pamiętasz swoję początki ? Nie czułeś strachu,upadałeś bez poczucia porażki i z uśmiechem wciąż wspinaleś się na nowo. Ty,mały człowieku,stawialeś powoli kolejne kroki, z dziecięcą radością wkraczając w nieznane. Dziś chwytasz się resztkami sił nastepnego szczebla. I gdy już uchwycisz się go mocno, odzyskując nadzieję,podwija Ci się noga. Spadasz. Ale świat się nie zatrzymuje,nawet na najkrótszą chwilę. Znowu Bóg niczego nie zauważył. Dziś pokonujesz kolejny szczebel,choć Twoja drabina jest już prawię czarna,przesiąknięta pesymizmem. Oglądasz się wstecz.Nie zmienilo się jedno. Jak małe dziecko wciąż pytasz "Dlaczego?"... I z trudem wytrzymujesz milczenie Boga
|