Siedzieliśmy na ławce, było już dobrze po 22. Trwaliśmy w milczeniu, gdy nagle zapytał. -Jaki masz cel życiowy.? Kompletnie nie ogarnęłam jego pytania. Zniszczyliśmy nasza przyjaźń, urwaliśmy kontakty, a on mnie pyta o cel. 'Szczęście..Osiągnąc je'. Odpowiedziałam w glowie myśląc jak złożyłam to zdanie. Spojrzał na mnie i zapytał ' I jak Ci w tym idzie.?', odpowiedziałam, że różnie. Spytał 'a jak jest teraz.?'. Myślałam, co mam mu odpowiedzieć, jedyne co przychodziło mi do głowy to 'ciężko', więc tak powiedziałam. Milczał. Spytał czy to przez Niego, odpowiedziałam - 'Gdyby nie Ty, na pewno byłoby lepiej'. Milczał, znowu. Myślał nad czymś. Zapytał, czy ma odejść na zawsze. Łzy napłynęły do oczu i pokiwałam przecząco głową. / vekus
|