Przychodzi moment, w którym zagrywki, które uważałaś za słodkie zaczynają irytować, i coraz częściej irytują Cię głupie wymówki. Przestajesz się starać, a na spotkanie nie jesteś gotowa godzinę przed czasem. Potrafisz siedzieć na niewidoku, chociaż jego status razi żółtym słoneczkiem... Trujesz sobie płuca fajkami, a potem bezczelnie uśmiechasz się do jego znajomych, którzy doniosą mu o powrocie nałogu. Stajesz się wolna,chociaż nie jesteś sama, a jedynym powodem, dla którego nie powiesz \koniec\ to niechęć do słuchania jego skomlenia pod drzwiami
|