przychodzą takie chwile, kiedy wszystko pęka i jedynie na co mnie stać, to płacz, potok łez,
które mówią wszystko za siebie.
srebrną żyletką na dłoni wycinam kolejne znaki.
JEST ZBYT PÓŹNO NA PRZEPROSINY.
brak siły i niemoc rodzi chęć ujrzenia krwi spływającej po mym ciele.
jak kamień siłą grawitacji spadam w dół.
w śnie jak na jawie ciągle czuje ból.
ciemność.
otwieram oczy mój pokój wypełnia szary świt.
smutek - bolesna bezradność.
cały świat traci dla mnie sens.
nic mi nie wychodzi.
|