boję się moich słabości, boję się mojej przerażającej nadwrażliwości i zapędów do długotrwałej melancholii, huśtawki nastrojów, uśmiechu przez łzy, niezdecydowania, słabej woli, skłonności do autodestrukcji i zbytniej nerwowości. a najbardziej przeraża mnie moje przywiązanie do drugiego człowieka, które raz naruszone, nie może dojść do siebie latami. boję się, że na dłuższą metę nikt tego nie wytrzyma, tak jak Ty nie wytrzymałeś.
|