obudziła się z krzykiem, w środku nocy . śniło jej się, że to koniec ... cała we łzach wybiegła z domu . ulicę rozświetlały latarnie. nie wiadomo czemu, kierowała się w stronę przystanku tramwajowego. wiedziała, że tam ktoś czeka, ktoś ? łzy nasilały się . bezsilność ją rozwala od środka . tramwaj nie przyjeżdżał, wróciła do domu ... wchodziła po schodach nie panowała nad sobą, chciała sobie odebrać życie by być z nią tam na górze, nie wybaczyła sobie, że nie było jej w najbardziej potrzebujących chwilach. przez te nerwy kłóciła się z osobami bliskimi, najbliższymi, nie zrozumiała dlaczego, i dlaczego akurat teraz .
|