Miała wszystko gdzieś. Dzisiaj był jej dzień, miała go spędzić z Nim.
Szykowała się kilka godzin, dobierając wszystko starannie.
Padało, więc wzięła ze sobą kolorowy parasol, pasujący do jej sukienki w kwiatki.
Kiedy już byli w połowie drogi do pizzerii, Jego telefon zadzwonił.
Powiedział do słuchawki 'Spokojnie kochanie, jeżdżę na desce z kolegami'.
Spojrzała na niego oczyma pełnymi łez. Miał dziewczynę, oszukał ją.
Parasolka wypadła jej z rąk, po twarzy leciały słone łzy i krople deszczu.
Powiedziała tylko 'Ty dupku', złapała parasol i pobiegła w stronę domu.
|