Codziennie brakuje mi sił na ostateczne pożegnanie.
Codziennie boję przyznać się do tego, kim jestem.
Codziennie przemierzam po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.
Codziennie zdaję sobie sprawę z dalekiej drogi wszędzie:
do ciebie, do normalności, do szczęścia.
Codziennie chcę kochać.
Codziennie jestem smutniejsza o jeden dzień.
|