Zaczynam chodzić w kółko, jakbym chciała zapełnić sobą pustkę. Kiedy się poruszam, wydaje mi się, że bardziej żyję. Co to właściwie znaczy? Nigdy dotąd się nad tym nie zastanawiałam. Przecież żyją również ludzie obłożnie chorzy, przykuci do łóżka na zawsze. Coś jednak mają z tego życia, skoro nie chcą odchodzić. Może nadzieję? Nagle poraża mnie ogrom własnych możliwości. Mogę wszystko, dlaczego więc nic mi się nie chce?
|