Założyła swoje duże słuchawki, puściła jakąś mulącą piosenkę, zakryła swoje ciemne włosy pod kapturem i wyszła z domu. Idąc w deszczu, który idelanie zgrywał się z jej łzami, zrozumiała, że już go nie ma. Usiadła na schodach, rzucała kamyczkami w kałużę. Każdy zostawiał ślad na tafli wody w postaci serca. Odpaliła papierosa, jego ulubionego. Wtuliła się w jego bluzę. Tylko ona jej została... Tylko bluza i L&M'y.
|