Całował mój brzuch wywołując u mnie głębokie westchnienia pełne rozkoszy.Jego gorące wargi rozpalały mnie do czerwoności.Poczułam mrowienie w okolicach podbrzusza.Jęknęłam.Wbiłam paznokcie w jego kark i przyciągnęłam jego głowę bliżej.Zszedł niżej i zaczął mnie całować.Z początku delikatna pieszczota,przerodziła się w coś niebezpiecznie podniecającego... Byłam na skraju orgazmu.Chciałam by wreszcie we mnie wszedł,chciałam poczuć go w sobie.Wyprężyłam się by ułatwić mu dostęp i wtedy poczułam go w środku.Czy bolało? Nie byłam w stanie o tym myśleć.Uczucie było tak przyjemne,że nie mogłam skupić się na niczym innym.Zaczął się we mnie poruszać.Powoli,a potem coraz szybciej i głębiej.Wiedziałam,że ledwo nad sobą panuje.Był namiętny,lekko zaborczy...Nie przeszkadzało mi to.Wręcz przeciwnie,uważałam że to rozkoszne. "Przepraszam,przepraszam..."-Szeptał mi do ucha jakby bał się,że sprawia mi ból.Nie mogłam wydobyć z siebie głosu,nie mogłam go uspokoić.Moje gardło uciskała niewidzialna pętla.1
|