Było już po północy kiedy to kładłam się spać. Włączyłam swoje ulubione kawałki i ze słuchawkami w uszach zaczęłam podśpiewywać. Z nudów weszłam na swoją skrzynkę odbiorczą i przewinęłam na sam dół, na wiadomości z przed kilku miesięcy. Doskonale wiedziałam, że będą tam tylko i wyłącznie od Ciebie, których nie byłam w stanie kiedyś usunąć. Pisaliśmy ze sobą całymi dniami. Czy to na polskim, matematyce czy angielskim. Nawet czasem nie ćwiczyłam na wf tylko dlatego by móc z Tobą dalej pisać. Uwielbiałam kiedy się na mnie tak cholernie słodko złościłeś, pomagałeś mi i dawałeś jakieś wskazówki. Opiekowałeś się mną, a potem nagle przestałeś pisać. Telefon leżał na biurku bez żadnego znaku życia. No tak. W końcu znalazłeś sobie jakąś dziunię, więc ja poszłam na bok. Miło czuć się zdeptanym kawałkiem śmiecia. / internet.
|